Wydarzenia
Byłeś prawym, dobrym i uczciwym człowiekiem. Kochałeś swoją Wieś, Gminę, Powiat, Małopolskę. Jako geodeta znałeś tu każdą piędź ziemi. Niech Ci teraz ta ziemia lekką będzie. Wierzymy, że patrzysz na nas już z góry i widzisz jak bardzo nam Ciebie brak. Jak wiele osób przyszło oddać Ci ostatnią posługę. Ostatni hołd.
Podczas obchodów najważniejszego dla każdego Polaka święta: Dnia Niepodległości, nie zawiodła ani pogoda – bo pięknie świeciło słońce, ani druhowie strażacy, którzy maszerowali w pochodzie w rytm własnej orkiestry dętej. Nie zabrakło też uczniów z pocztami sztandarowymi. Tych praprawnuków polskich Legionistów, na których cześć wystawiono wzruszający program artystyczny. Bo trudno było się nie wzruszyć, gdy dwaj mali chłopcy zaśpiewali: „Legiony to żołnierska nuta, Legiony to straceńców los.” Czyli słynny marsz „My, Pierwsza Brygada”, będący ongiś hymnem Legionistów a obecnie pieśnią reprezentacyjną Wojska Polskiego.
Bogusław Miś, wicestarosta miechowski, a przede wszystkim mieszkaniec naszej Gminy i jej wielki Przyjaciel, odszedł od nas tak nagle, tak niespodziewanie, że wciąż trudno uwierzyć w to, że już Go wśród nas nie ma.
Że spotkamy się nie z Nim, a na Jego pogrzebie - w najbliższy czwartek, 13. listopada w południe, w Książu Wielkim.
Podczas wiejskiego zebrania w Moczydle, na progu remizy siedział na podłodze bełkoczący co chwilę, bo widocznie zawiany, mieszkaniec. I nikt go nie wyprowadził, tylko śmiano się z jego, częściowo jedynie zrozumiałych wypowiedzi. Zresztą, wystąpienia kandydatów przerywał nie tylko on. Co kilka minut, ktoś rzucał jakąś kąśliwą uwagę. Najczęściej typu: „Nie wierzę w cuda” lub „Pełnić władzę charytatywnie!” To drugie hasło zaraz znajdywało wśród zebranych odzew: „Jakby było charytatywnie, to by tu do nas nie przyjechali”…
W kominku świetlicy w Konaszówce buzował ogrzewający atmosferę ogień. Na stołach podano takie swojskie ciasta, że palce lizać. Na dodatek mieszkańcy, którzy stawili się licznie, patrzyli życzliwie na wszystkich kandydatów… więc i kandydaci na radnych nie wieszali psów jeden na drugim. Zgodnie zapewniali, iż chcą rozwoju gminy i rozwoju powiatu. Dlatego trzeba koniecznie iść do wyborów, by w Miechowie rządzili radni z naszego terenu, a nie z Kozłowa czy Słaboszowa. A kandydujący do Sejmiku Adam Domagała zawieszał na szyjach pań – w podzięce za ciepłe przyjęcie - czerwone korale.
Kandydujący do rady powiatu z listy Samorządnego Regionu Miechowskiego Zbigniew Kita, złożył na przedwyborczym spotkaniu w Zaryszynie dwie obietnice: że gdy zdobędzie mandat zajmie się drogami oraz, że dla koalicji PO i PSL „pokaże czerwone światło”. – W powiecie to mamy wspólnie pracować dla dobra naszych mieszkańców, a nie zajmować się wielką polityką i zapalaniem czerwonych świateł – sprowadził kandydata Kitę na ziemię wicestarosta Bogusław Miś.