Wydarzenia
Gdyby nie druhowie Ochotniczej Straży Pożarnej, dwóch czy trzech niezrzeszonych mieszkańców oraz Anna Brodowicz jako jedyna przedstawicielka płci pięknej, sobotnie (25 lutego) zebranie wiejskie w Boczkowicach odbyło by się bez mieszkańców. A w porównaniu do innych wsi, warunki w tutejszej remizie stworzono doskonałe: ciepło, czysto i na dodatek smakowicie pachniał żurek z kiełbasą, przygotowywany na zakończenie zebrania sprawozdawczego strażaków.
Takiej bazy lokalowej, jaką już dysponuje Szkoła Podstawowa w Książu Wielkim, i jaką dodatkowo przejmie po wygaszanym Gimnazjum, mogą pozazdrościć najbardziej renomowane placówki oświatowe w Małopolsce. Dlatego planuje się utworzenie w niej klas sportowych, bo już obecnie kilkudziesięciu uczniów systematycznie ćwiczy w ramach zajęć pozalekcyjnych, prowadzonych przez Szkolny Klub Sportowy. A przy tym, jak wskazują wyniki ostatnich sprawdzianów, poziom edukacji jest tu najwyższy w Gminie i wiodący w Powiecie. Nic więc dziwnego, iż coraz więcej rodziców pyta o możliwość skierowania swojego dziecka właśnie tutaj.
Skoro w naszej Gminie za dwa lata zniknie Gimnazjum, a kształcenie w szkołach ośmioklasowych ma przejąć także Antolka i Książ Mały, warto przypomnieć po co i kto Gimnazjum do życia powołał. Otóż dokonano tego w roku 1999, gdy premierem był Jerzy Buzek, a rządy sprawowała jak dzisiaj prawicowa większość parlamentarna wówczas Akcji Wyborczej „Solidarność”. W tamtej reformie oświaty chodziło o to, by młodzież z małych szkół, w klasach starszych uczyła się w dużych, lepiej wyposażonych placówkach, aby wyrównać poziom i jakość edukacji. Innymi słowy, zwiększyć uczniom pochodzącym ze wsi szanse na dalsze kształcenie w miastach, także poprzez ich obycie z warunkami funkcjonowania dużych placówek.
Ledwie minęły trzy tygodnie od zebrania wiejskiego w Głogowianach Starej Wsi, na którym mieszkańcy wybrali nowego sołtysa – Karolinę Leśniak, a już gołym okiem widać nowe porządki. Przede wszystkim pani sołtys, w odpowiedzi na zgłoszone podczas zebrania postulaty, spowodowała obcięcie gałęzi drzew, niebezpiecznie zwisających nad drogą powiatową nieopodal przystanku (zdjęcie). Zagrażały one nie tylko samochodom, ale i przechodniom. Interwencja w Starostwie oraz u Wójta przyniosła widoczny i pożyteczny skutek.
Kilkudziesięciu mieszkańców Moczydła przyszło w sobotnie popołudnie (18 lutego) do remizy na zebranie wiejskie (na zdjęciu widać część sali). Jedyną kobietą na tym spotkaniu była gminna radna Stanisława Skiba. A jedynym przedstawicielem władzy wójt Marek Szopa, gdyż sołtys wsi miał akurat w rodzinie wesele. Głównym tematem dyskusji, po zreferowaniu przez Wójta planów inwestycyjnych na dwa kolejne lata, okazały się drogi dojazdowe do pól oraz do odległych posesji.