
Podrzucanie psów do lasów przy drodze krajowej nr 7, to zjawisko nasilające się wraz z nadejściem sezonu letnich urlopów. Wałęsające się czworonogi sprawiają niemały problem mieszkańcom i Urzędowi Gminy. A za odwiezienie każdego zwierzęcia do schroniska trzeba zapłacić z budżetu dwa tys. zł. Także dlatego osoby, które przygarną porzucone psy, zasługują na uznanie nas wszystkich.
- Trudno ustalić co przeżył ten pies, zanim za sprawą mojej żony Haliny, trafił do nas. Ale z pewnością nie miał lekkiego życia błąkając się po nieznanej okolicy, wygłodzony i pogryziony. Ale teraz już ma swój dom, swoje podwórko i nas - zapewnia pan Tadeusz. Swojego nowego, czworonożnego przyjaciela nazwał imieniem Fado, oznaczającym nastrojowy styl portugalskiej muzyki. Bo też Fado zjawił się w okolicznościach smutnych, które szczęśliwie dla niego mają coraz więcej wesołych taktów.
Red.