Obecny plac przy Banku Spółdzielczym w Książu Wielkim trudno nazwać skwerem, i trudno nazwać parkingiem. Aut mieści się zaledwie kilka, a zieleń jest nawet latem rachityczna. Wszystkim marzy się tu parking z prawdziwego zdarzenia, na kilkadziesiąt pojazdów, ale na przeszkodzie do realizacji tego celu stoi… ksiądz proboszcz oraz deszczówka.
Ksiądz proboszcz nie chce odsprzedać gminie, mimo wielokrotnych i atrakcyjnych propozycji, działki po organistówce (18 arów) przylegającej od tyłu do gminnego placu przy Banku (12 arów). Gdyby sprzedał, wtedy na 30 arach mógłby powstać parking wielkości tego przed kościołem. Ale nie powstanie.
Gmina przymierza się zatem do zagospodarowania dla kierowców tego, co posiada. Ale i to nie jest proste. Okazuje się, iż nie ma dokąd odprowadzić deszczówki, spływającej z wybrukowanego na potrzeby parkingu placu. Podłączenie się do kanalizacji wymaga przekopania ulic, a założenie tzw. studni chłonnych, specjalnej dokumentacji. Tak czy inaczej, trzeba najpierw wykonać dokładny projekt całego przedsięwzięcia, a potem wystąpić o zezwolenie budowlane.
- W tym roku wykonamy dokumentację na parking przy Banku. Już jednak wiadomo, iż jego realizacja, z racji problemów z odwodnieniem, będzie kosztowna. Może wynieść nawet 150 tys. zł. Dlatego powstanie on nie wcześniej, niż za rok, gdyż teraz nie mamy na ten cel pieniędzy w budżecie – informuje wójt Marek Szopa.
Red.