Publiczny Zakład Opieki Zdrowotnej w Książu Wielkim, czyli nasza gminna lecznica, udzieliła w roku 2013 prawie 14 tysięcy (dokładnie: 13.958) porad w gabinetach lekarzy rodzinnych. Dzięki temu w rok 2014 weszła z zyskiem 58 tys. zł. I tylko jeden problem pozostaje do rozwiązania: jak zachęcić pacjentki, by częściej lub w ogóle korzystały z porad ginekologa? Bo jeśli będzie tak kiepsko, jak jest, dyżury tego specjalisty zostaną zawieszone.
Na 4,2 tys. zarejestrowanych pacjentów w naszym ośrodku, z usług stomatologa skorzystało w roku minionym 4.349 osób, do okulisty udało się osób 1.891. Pediatra przyjął 1.792 dzieci, reumatolog 697 osób, a ginekolog 491 pacjentek.
– Mimo organizowanych przez nas akcji informacyjnych, mimo częstych rozmów z pacjentkami, wciąż zbyt mało kobiet korzysta z porad zatrudnionego na miejscu ginekologa. Dojdzie do tego, że będziemy musieli ten gabinet zamknąć – poinformowała kierowniczka ośrodka, lek. med. Marzena Michalczak, na posiedzeniu Rady Społecznej Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Książu Wielkim.
- Co wtedy będzie z pacjentkami? Czy ośrodek wynajmie te pomieszczenia na prywatny gabinet ginekologiczny? – Dopytywał się wójt Marek Szopa, przewodniczący Rady Społecznej. Zdaniem Marzeny Michalczak, po ewentualnym zamknięciu gabinetu ginekologa przyjmującego w ramach ubezpieczenia zdrowotnego, nic nie będzie stało na przeszkodzie, by przyjmował tam ginekolog odpłatnie. Tylko czy tak będzie lepiej i dla kogo? Ale na to ostatnie pytanie nie znaleziono odpowiedzi.
Jak podkreślił wójt Marek Szopa, wynik finansowy ośrodka jest budujący. Na świadczeniu usług medycznych zarobił w roku 2013 tyle, że zamknął z małą nadwyżką bilans budżetu. Tak, że gmina nic do niego nie musiała dopłacać. Planowane wpływy w roku bieżącym mają wynieść 1.394.500 zł, w tym aż 1.300.000 z usług medycznych. Po stronie wydatków, największe są kwoty przeznaczone na wynagrodzenia personelu – 880 tys. zł oraz jego ubezpieczenia i nagrody – 204 tys. zł.
Red.