Funkcjonująca od 25 lat oczyszczalnia ścieków w Książu Wielkim mieści się nad stawami w budynku przypominającym bardziej większy dom jednorodzinny, niż obiekt przemysłowy. Dodatkowo jest on wtopiony w zieleń i na ogół niewyczuwalny powonieniem gdyż procesy chemiczne odbywają się tam w cyklu zamkniętym. Okoliczni mieszkańcy uskarżają się na przykre zapachy jedynie wtedy gdy zjeżdżają tu coraz liczniej beczkowozy wypełnione szambem i zrzucają ładunek do otwartych krat. Dlatego do otwartych, bo oczyszczalnia posiada zbyt mały zbiornik retencyjny, magazynujący wstępnie te przywożone, komunalne ścieki. I skoro ich wciąż przybywa, a nie ubywa, jedynym wyjściem jest rozbudowa oczyszczalni. Tak by mogła bez uciążliwości dla otoczenia wypełniać swoją niezbędną dla mieszkańców Gminy funkcję. Ale…
Kiedy Gmina uzyskała znaczne dofinansowanie na tę konieczną i zaplanowaną dalszą modernizację oczyszczalni, właściciele sąsiadujących z nią posesji postanowili przeciwko tej inwestycji zaprotestować. Co w gruncie rzeczy oznacza, iż protestują przeciwko ograniczeniu przykrych wyziewów, czyli przeciwko temu czego sami chcą. – Gmina musi realizować swoje ustawowe obowiązki i przyjmować ścieki od mieszkańców kontrolując posiadane przez nich kwity, by nieczystości były zagospodarowywane w sposób prawidłowy. A to wymaga rozbudowy oczyszczalni. Rozbudowy również dlatego, aby można było w przyszłości rozbudować sieć kanalizacyjną – podkreśla burmistrz Marek Szopa.
Red.