Jest już pewne, iż od nowego roku stawka miesięcznej opłaty za odbiór odpadów komunalnych wyniesie u nas 20 zł od osoby. I należy się cieszyć, że tylko tyle, bo gdyby samorząd do tego nie dołożył, to płacilibyśmy jeszcze więcej. Problem jednak w tym, że Rada Gminy (zdjęcie), która już musi dokładać miliony zł do oświaty po jej ostatniej reformie oraz do funkcjonowania rozbudowanej opieki społecznej, dokładać więcej nie ma z czego. Tym bardziej, że jak informowaliśmy, wpływy z podatku rolnego są niemal dwukrotnie niższe od kwoty, którą Gmina musi obecnie zapłacić za utylizację śmieci.
- Ministerstwo środowiska podniosło opłaty za przyjmowane na składowiskach śmieci zmieszane, aby wymusić ich segregację u źródła. Nie zrobiono jednak niczego, by te odpady posegregowane ktoś zechciał od nas jak przedtem za darmo odebrać. I za oddane worki z posegregowanym plastikiem, szkłem czy makulaturą trzeba teraz zapłacić o wiele wyższą cenę, niż za śmieci zmieszane. Co więcej, zajmujące się tym firmy przestrzegają, że przy takiej polityce gospodarowania odpadami, Gminy będą musiały niedługo podwoić stawkę od mieszkańców, czyli może ona sięgnąć nawet 40-50 zł od osoby miesięcznie – tak wójt Marek Szopa zrelacjonował radnym swoje ostatnie rozmowy z przedsiębiorcami startującymi w przetargu na wywóz odpadów.
- Strach się bać – stwierdzili w odpowiedzi członkowie Rady Gminy podczas spotkania konsultacyjnego, jakie odbyło się w miniony poniedziałek. I zgodzono się – skoro innej możliwości nie ma - na proponowaną stawkę 20 zł, która ma obowiązywać przez pierwszych sześć miesięcy roku 2020, bo co się stanie potem jeszcze nie wiadomo. Zatem przegłosowanie projektu uchwały w tej sprawie (na sesji 28 grudnia) będzie już tylko formalnością.
Red.
Zapraszamy na:
