Młodzi nauczyciele w szkołach oznaczają prawdziwy powiew świeżego spojrzenia na metody nauczania oraz kontakty z młodzieżą. Są, jak zresztą w każdym, twórczym zawodzie, niezbędni dla prowadzenia właściwej polityki kadrowej. Wie to również dyrektor naszego gminnego Gimnazjum. I dlatego pewna nauczycielka na etacie, czyli jego podwładna, podała go do sądu, gdyż przyjął do pracy młodą matematyczkę, zamiast te dodatkowe godziny (i dodatkowy zarobek) przydzielić jej. Bo ona jest wprawdzie geografem z wykształcenia, ale przysposobiła się do nauczania matematyki.

                Sąd rozstrzygnie kto tu ma rację. I niewątpliwie uwzględni dobro najwyższe, czyli dobro uczniów. Bo nim się przecież kierował dyrektor Gimnazjum, chcąc zapewnić młodzieży jak najlepszego nauczyciela tak trudnego i ważnego przedmiotu, jakim jest matematyka. Zatem należy wierzyć, iż nie zostanie ukarany…

                Tak też uważają radni z komisji oświatowej. Na ostatnim posiedzeniu ustalili, iż brakującą część subwencji (Gmina wnioskowała o 70 tys. zł), jaka jeszcze w tym roku ma dotrzeć do nas z Warszawy, przeznaczą na nagrody dla nauczycieli. Z racji opóźnienia w przekazaniu pieniędzy, będą one wypłacone nie w Dzień Edukacji Narodowej, ale na św. Mikołaja.

Red.