b_380_199_16777215_0_0_images_stories_2024_03_09-1.jpg     Na przedwyborczym spotkaniu w Rzędowicach, które zwołały wspólnie: sołtyska Zofia Tkaczewska i radna Jagoda Spicha, stawiło się w komplecie sześcioro kandydatów na stanowisko burmistrza Miasta i Gminy Książ Wielki w nadchodzącej kadencji. Był także ustępujący burmistrz Marek Szopa i ustępujący starosta Jacek Kobyłka (obaj kandydują do Rady Powiatu Miechowskiego). Ponadto przybyli, równie licznie jak mieszkańcy Rzędowic, inni kandydaci na radnych powiatowych i radnych gminnych. Na zdjęciu widzimy za stołem prezydialnym kolejno: Annę Oczkowicz (kandydatka na burmistrza), Dariusza Szyńca (kandydat na burmistrza), Jana Biesagę (kandydat na radnego powiatowego), burmistrza Marka Szopę (kandydat na radnego powiatowego), wiceburmistrza Grzegorza Janusa (kandydat na burmistrza), Tomasza Janusa (kandydat na radnego powiatowego), Krzysztofa Capigę (kandydat na burmistrza), Marka Płonczyńskiego (kandydat na burmistrza). Po prawej stoi sołtyska Zofia Tkaczewska, która zaproponowała aby programy wyborcze prezentować według kolejności siedzących w prezydium. Tu przedstawimy streszczenie wypowiedzi (bo trwały one nawet po kilkadziesiąt minut) wyłącznie kandydatów na burmistrza. Rafał Pawlik, szósty kandydat na burmistrza, przybył spóźniony i jego zdjęcie oraz skrót wystąpienia znajdzie się na końcu.

     Anna Oczkowicz, lat 44, pochodzi z rodziny rolniczej i „jest z tego dumna”. Ma kilka dyplomów akademickich i doświadczenie polityczne, bo „rozmawia z politykami”. Pracuje w miechowskim szpitalu. Uważa, że „Książ Wielki to tonący okręt”, gdyż w gminie jest coraz mniej dzieci. Dlatego stawia właśnie na dzieci, którym trzeba wybudować żłobek, dom kultury, a ponadto utworzyć młodzieżową radę gminy. Po pieniądze na sfinansowanie tych zamiarów „trzeba jechać do Warszawy, a nie czekać na strefę” i płynące z niej dochody.

     Dariusz Szyniec, lat 50, został zmobilizowany do kandydowania na burmistrza poprzez batalię jaką toczy wokół oczyszczalni ścieków. Jak stwierdził, w gminie od 30 lat rządzi jedna osoba i to jest „zdecydowanie za dużo”. Dlatego on chce wprowadzić „zmiany konkretne i na 100 procent”. Urząd będzie pracował jeden dzień w tygodniu dłużej, a sesje rady zaczną odbywać się po południu. Przemodeluje również „koszmarną stronę internetową”, obniży własne zarobki, a pieniądze ze swoich dwóch pensji przekaże na szkołę. O gminie będą za jego rządów decydowali „radni i sołtysi, a nie burmistrz”.

     Grzegorz Janus, 51 lat, od 17 lat zastępca wójta, a ostatnio wiceburmistrz, zamierza kontynuować prowadzone i rozpoczynające się zadania. To likwidacja składowiska odpadów w Mianocicach, rozbudowa oczyszczalni w Książu Wielkim i przede wszystkim utworzenie strefy aktywności gospodarczej, która stanowi jedyną, realną szansę na dalszy rozwój gminy. Z podatków od działających tam zakładów wpłyną bowiem do budżetu środki własne, umożliwiające realizację postulatów mieszkańców. Aby tak się stało, „trzeba wiedzieć co, jak i gdzie załatwić, a ja tę wiedzę oraz doświadczenie posiadam”.

     Krzysztof Capiga, lat 42, z zawodu nauczyciel i dziennikarz, rzecznik prasowy starosty, prowadzący także od lat własny, lokalny portal informacyjny. Pozwoliło mu to dokładnie poznać pracę wielu samorządów i wyciągnąć odpowiednie wnioski stanowiące podstawę jego programu. Otóż najważniejsza jest dla niego „aktywizacja mieszkańców”, w tym zwłaszcza dzieci, którym mają służyć placówki kulturalne i oświatowe. Jak stwierdził, „świetlice wiejskie muszą żyć”.

     Marek Płonczyński, 63 lata, radny od 20 lat, co dało mu wiedzę jak przemodelować Radę Miasta i Gminy, „by służyła mieszkańcom”, a nie Urzędowi, bo ten ma być „dla obywateli”. Zwracając się do zgromadzonych per „moi drodzy”, zapewnił, iż wokół siebie zgromadził „ludzi, którzy postanowili pomóc wszystkim wam”. Park Technologiczny jest jego zdaniem ważny, ale „pieniądze nie są najważniejsze”, trzeba bowiem pamiętać także „o ekologii”. Ponadto zdementował pogłoskę, iż po objęciu fotela burmistrza sprywatyzuje ośrodek zdrowia oraz zwolni część pracowników UMiG.

b_200_106_16777215_0_0_images_stories_2024_03_09-2.jpg     Rafał Pawlik, lat 47, oświadczył na wstępie, iż „jest przyzwyczajony do ciężkiej pracy”. I dla niego nie ma rzeczy niemożliwych, bo ich spełnienie jest tylko kwestią metody oraz czasu. A burmistrz jest od podejmowania niepopularnych, lecz strategicznych decyzji. Jego program wyborczy zawiera się w trzech określeniach: zgoda, rozwój oraz nowa jakość. Zgoda to społeczne przyzwolenie na rozwój, który zagwarantuje gminie jedynie szybkie powstanie Parku Technologicznego, do czego dążyć należy pełną parą, a nie na pół gwizdka.

Red.