GMINA KSIĄŻ WIELKI

                Tytuł tej informacji powinien brzmieć: Komisja Rewizyjna udzieliła wójtowi Gminy absolutorium z wykonania budżetu za 2014 rok. Bo tak się stało. Ale stało się też coś innego. Mianowicie, radna zasiadająca w KR urządziła na sali obrad farsę, nie licującą z  powagą sprawowanego przez nią w imieniu wyborców mandatu.

 

                Komisja Rewizyjna, udzielając absolutorium wójtowi, ma opierać się na sprawozdaniu z wykonania budżetu oraz na opinii jaką wydała w tej sprawie Regionalna Izba Obrachunkowa w Krakowie. Opinia RIO była pozytywna, choć zawierała kilka uwag. Wójt szczegółowo je wyjaśnił. Chodzi o to, że Gmina gospodarnie, czyli elastycznie zarządza budżetem, by jak najlepiej wykorzystać go w interesie mieszkańców. Stąd omijane są czasem procedury biurokratyczne.

                - RIO wytknęło nam, jak co roku, że Gmina nie płaci sama sobie podatku za korzystanie z własnych nieruchomości. Nie płacimy ich, bo to na papierze zwiększyłoby nasze dochody, a przez to zmniejszyło, ale już nie na papierze tylko realnie, subwencję przyznawaną nam przez państwo. Najważniejsze, że opinia RIO jest pozytywna, a my zaoszczędziliśmy kilkaset tysięcy złotych – wytłumaczył Marek Szopa.

                - Mnie te wyjaśnienia przekonują – stwierdził przewodniczący KR Jan Solarz. – Mnie także – dodał radny Andrzej Zięba. – A ja nie będę się powtarzała i mając zastrzeżenia wstrzymam się od głosu – oświadczyła radna Kazimiera Oracz. Tak też się stało. Dwie osoby głosowały za udzieleniem absolutorium wójtowi, jedna się wstrzymała. Czyli absolutorium udzielono.

KomRew

                Dlaczego w głosowaniu nie uczestniczyli, bo byli w tym czasie na sali nieobecni, pozostali członkowie KR: radny Janusz Madejski oraz radna Barbara Zyguła?

                - Doprawdy nie rozumiem czemu zabrakło radnego Madejskiego. Został przecież o naszym posiedzeniu zawiadomiony na czas. Co więcej, termin dostosowałem do jego życzenia by nie pokrywał się z terminem w jakim karmi on ryby w stawach – poinformował przewodniczący Solarz, jeszcze przed rozpoczęciem obrad, gdy na sali siedziała radna Barbara Zyguła.

                - A mnie ten termin nie odpowiadał. Musiałam odwołać wizytę u kardiologa. Listy obecności nie podpisałam, bo posiedzenie miało się odbyć w Urzędzie Gminy a nie w remizie OSP, gdyż chciałam tam mieć dostęp do dodatkowych dokumentów – stwierdziła radna Zyguła.

                Przewodniczący Solarz odpowiedział, iż wszystkie dokumenty potrzebne do uchwalenia absolutorium z wykonania budżetu są na sali. Natomiast posiedzenie odbywa się w remizie OSP na wcześniejszy wniosek samej radnej Zyguły, która wspólnie z radnym Madejskim chciała „pracować w spokoju”, czyli nie w Urzędzie Gminy. A ponadto, radni za posiedzenia biorą pieniądze, więc to oni mają się dostosowywać do wyznaczonych terminów a nie ktoś inny.

                - To ja rezygnuję z tych 250 zł za to posiedzenie i wychodzę – oświadczyła radna Zyguła gdy jej wniosek o przeniesienie obrad na inny termin nie zyskał w głosowaniu poparcia.

Zygula

                - Niestety, mamy taką panią jedną, która ciągle ma problemy – skwitował jej wyjście, zachowując zimną krew, Jan Solarz.

                Dopiero po tym przedstawieniu i wielu słownych utarczkach, które zajęły pół godziny, przystąpiono do obrad merytorycznych. Stało się to możliwe także dlatego, iż dopiero wtedy radna Kazimiera Oracz raczyła podpisać, po namyśle, listę obecności, chociaż od początku siedziała na sali. Patrząc i na tę farsę można było pomyśleć, że podpisała listę tylko dlatego, by nie rezygnować z zainkasowania 250 zł.

               Warto przeczytać komentarze do tej informacji na naszym Forum:

http://www.ksiazwielki.eu/index.php/forum/miejsce-na-sugestie/9-ranking-samorzdowcow.html?start=42#290

Red.

               

                

Informujemy, że ta strona stosuje pliki cookies, tzw. ciasteczka. Kliknij „Zgadzam się”, aby ta informacja nie pojawiała się ponownie. Kliknij „Więcej informacji”, aby zapoznać się z naszą Polityką prywatności.